Pyszne, smaczne i zdrowe. I uwaga: jako, że przeszłam cukrzycę ciążową, często będą się pojawiać przepisy dobre dla diabetyków. Jednak tym razem podpowiem wam modyfikację, która również może być stosowana dla osób, które też są takimi samymi fankami nabiału jak ja i nie chcą z niego do końca rezygnować, a pragną wypróbować ten przepis. To co? ZACZYNAMY!
Składniki:
1 i 1/2 szklanki mąki ( jakiej chcecie ja użyłam pszennej pełnoziarnistej a za drugim razem orkiszowej aby było zdrowiej. Tą drugą opcję polecam dla cukrzyków)
3/4 szklanki cukru (i tu podobna sytuacja jak przy mąkach jak już chcecie czy miód, czy ksylitol, erytol, cukier brązowy a może zwyczajnie zwykły jeśli ktoś chce być mniej zdrowy. Ja użyłam cukier brązowy pomieszany z ksylitolem)
1 łyżeczka sody oczyszczonej
szczypta soli
3/4 szklanki mleczka kokosowego
1/3 szklanki oleju (może być kokosowego ja użyłam rzepakowego)
Dodatki (wedle uznania):
bakalie,
orzechy,
czekolada,
prażone wiórki kokosowe,
budyń (spróbowałam gdy już mogłam jeść nabiał. Jednak zrobiłam bez cukru i dla mnie to był dobry wybór – oczywiście jeśli ktoś lubi bardzo słodkie może posłodzić).
Co tylko chcecie i co w waszym przypadku jest dozwolone chociaż uważam, że nawet cukrzykom nie zaszkodzi kawałek czekolady gorzkiej. Gorzej z osobami z nietolerancją laktozy... noo, tu odradzam, ale bakalie czy orzechy jak najbardziej. Także: każdy według swojego uznania.
A co do wykonania, to zwyczajnie mieszamy wszystko razem. Suche i mokre składniki pakujemy do michy i mieszamy, aż wszystko się ładnie połączy. Następnie ciasto przekładamy do foremek (ja osobiście polecam zdecydowanie silikonowe) po czym wkładamy do nagrzanego piekarnika na 180°C góra i dół i pieczemy 20 minut. Robimy test suchego patyczka* i gdy przejdzie on pomyślnie, wyciągamy do ostygnięcia. Wierzch możemy polać roztopioną, najlepiej gorzką czekoladą i posypać podprażonymi wiórkami kokosowymi. Jeśli jednak ktoś nie może spożywać czekolady, zawsze mona posypać cukrem-pudrem, zmielonym ksylitolem lub po prostu zjeść bez niczego: i tak są pyszne.
No cóż, na koniec nie pozostało mi nic innego, jak życzyć wszystkim smacznego i prosić o podzielenie się ze mną wrażeniami smakowymi.
Pozdrawiam wszystkich i ślę buziaczki:)
* test suchego patyczka polega na wbiciu w piekące się ciasto patyczka (np. wykałaczki) i sprawdzeniu, czy nie lepi się ona od nieupieczonego jeszcze ciasta.
Na pewno kiedyś wypróbuję ten przepis :D Wygląda przepysznie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czekam na opinie smakowe:) Również pozdrawiam:)
Usuńświetny przepis muszę wypróbować zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttps://granicakosmosu.blogspot.com/
Smacznego:)
UsuńChętnie zajrzę:)
świetny przepis muszę wypróbować zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttps://granicakosmosu.blogspot.com/