Przepis na: muffinki bez mleka

Dzisiaj chciałabym wam przedstawić wyjątkowy przepis na przepyszne muffinki. Podczas ciąży musiałam niestety odstawić na jakiś czas nabiał, co dla mnie, jako mlekomaniaczki było dość nieprzyjemnym przeżyciem. Jednak – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło (w tym przypadku również w aspekcie zdrowia i walorów smakowych)! Niestety, od stosunkowo niedawna wiadomo, że nabiał nie jest tak zdrowy, jak wpajano nam nam to kiedyś. Oj, chciałabym, żeby tak było, ale współczesne badania mówią nam coś zupełnie innego. Ale o tym już napiszę w innym poście, a na dzisiaj główny gość programu, czyli muffinki na mleczku kokosowym. Tak jest, nie przesłyszeliście się – czy raczej nie niedoczytaliście, tylko właśnie na mleczku kokosowym.

Pyszne, smaczne i zdrowe. I uwaga: jako, że przeszłam cukrzycę ciążową, często będą się pojawiać przepisy dobre dla diabetyków. Jednak tym razem podpowiem wam modyfikację, która również może być stosowana dla osób, które też są takimi samymi fankami nabiału jak ja i nie chcą z niego do końca rezygnować, a pragną wypróbować ten przepis. To co? ZACZYNAMY!



Składniki:

1 i 1/2 szklanki mąki ( jakiej chcecie ja użyłam pszennej pełnoziarnistej a za drugim razem orkiszowej aby było zdrowiej. Tą drugą opcję polecam dla cukrzyków)
3/4 szklanki cukru (i tu podobna sytuacja jak przy mąkach jak już chcecie czy miód, czy ksylitol, erytol, cukier brązowy a może zwyczajnie zwykły jeśli ktoś chce być mniej zdrowy. Ja użyłam cukier brązowy pomieszany z ksylitolem)
1 łyżeczka sody oczyszczonej
szczypta soli
3/4 szklanki mleczka kokosowego
1/3 szklanki oleju (może być kokosowego ja użyłam rzepakowego)

Dodatki (wedle uznania):
bakalie,
orzechy,
czekolada,
prażone wiórki kokosowe,
budyń (spróbowałam gdy już mogłam jeść nabiał. Jednak zrobiłam bez cukru i dla mnie to był dobry wybór – oczywiście jeśli ktoś lubi bardzo słodkie może posłodzić).
Co tylko chcecie i co w waszym przypadku jest dozwolone chociaż uważam, że nawet cukrzykom nie zaszkodzi kawałek czekolady gorzkiej. Gorzej z osobami z nietolerancją laktozy... noo, tu odradzam, ale bakalie czy orzechy jak najbardziej. Także: każdy według swojego uznania.

A co do wykonania, to zwyczajnie mieszamy wszystko razem. Suche i mokre składniki pakujemy do michy i mieszamy, aż wszystko się ładnie połączy. Następnie ciasto przekładamy do foremek (ja osobiście polecam zdecydowanie silikonowe) po czym wkładamy do nagrzanego piekarnika na 180°C góra i dół i pieczemy 20 minut. Robimy test suchego patyczka* i  gdy przejdzie on pomyślnie, wyciągamy do ostygnięcia. Wierzch możemy polać roztopioną, najlepiej gorzką czekoladą i posypać podprażonymi wiórkami kokosowymi. Jeśli jednak ktoś nie może spożywać czekolady, zawsze mona posypać cukrem-pudrem, zmielonym ksylitolem lub po prostu zjeść bez niczego: i tak są pyszne.
No cóż, na koniec nie pozostało mi nic innego, jak życzyć wszystkim smacznego i prosić o podzielenie się ze mną wrażeniami smakowymi.

Pozdrawiam wszystkich i ślę buziaczki:)


* test suchego patyczka polega na wbiciu w piekące się ciasto patyczka (np. wykałaczki) i sprawdzeniu, czy nie lepi się ona od nieupieczonego jeszcze ciasta. 

5 komentarzy:

  1. Na pewno kiedyś wypróbuję ten przepis :D Wygląda przepysznie :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na opinie smakowe:) Również pozdrawiam:)

      Usuń
  2. świetny przepis muszę wypróbować zapraszam do mnie
    https://granicakosmosu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny przepis muszę wypróbować zapraszam do mnie
    https://granicakosmosu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń