Z życia wzięte...


To, że trzeba uważać co się mówi przy dzieciach praktycznie każdy rodzic wie. Jednak nie ma co ukrywać, że czasami dzieci powiedzą coś od czego nam oczy wychodzą na wierzch ze zdziwienia. Oto jedna sytuacja dosyć zabawna. Mój mąż często nie przemyśli co mówi i tak wychodząc do pracy stwierdził, że idzie i nie wróci na co mój 5-latek:
-mamuś, tatuś sobie poszedł i już nie wróci…..chyba musimy znaleźć nowego tatę.
Powiem szczerze, że nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać i skąd moje dziecko ma takie teksty.

Wrócę teraz do lata gdy byliśmy na odkrytym basenie mój syn zapytał:
-Mamuś, a dzieci sikają do basenu?
-nie kochanie….
-Jak zajedziemy do domu to pójdę spać, bo będę zmęczony po basenie.
-Jeszcze musisz się wykąpać.
-Po co? Przecież mówiłaś, że dzieci nie sikają do basenu.
Dziwna jestem prawda….dziecku kazać się kąpać po basenie skoro tam dzieci nie sikają.

A teraz anegdotka typu dziecko prawdomówne. Zawsze uczę mojego syna, że nie wolno kłamać i zawsze trzeba mówić prawdę…mój teść chyba nie był z tego zbyt zadowolony
Pewnego razu mój syn dostał od dziadka żelki, był jednak wieczór i zastrzegłam, że już mu nie wolno ich w ten dzień zjeść. Pojechaliśmy z mężem do sklepu a oni zostali w domu. Gdy po powrocie przekroczyłam tylko próg domu, przybiegł do mnie mój pierworodny krzycząc
„Mama! Dziadek dał mi żelki! Trzeba postawić go do kąta!”
Już się chyba dziadziuś nauczył i nie podważa naszego słowa, chyba boi się iść do kąta.



Teraz sytuacja nie dzieciowa, gdy jeszcze chodziłam do szkoły wraz z moją znajomą rozwiązywałyśmy krzyżówkę. Zaczęłam czytać „ciało niebieskie z warkoczem” na to moja kumpela krzyknęła AVATAR!





Śmiałyśmy się z tego jeszcze kilka dobrych lat.


Przypomniała mi się jeszcze jedna sytuacja z inną znajomą. Parę lat temu gdy byłam na redukcji, zrobiłam coś dla niej(nie pamiętam co to było) na to ona zadowolona krzyczy:
-Dziękuję, dziękuję, dziękuję kupię Ci za to wieeeeelką czekoladę!!!
-Nie jem słodyczy…
-To kupię Ci wieeeeeelkiego brokuła!!!
Tak, na nią zawszę mogę liczyć 😉


A wy macie jakieś śmieszne sytuacje? Napiszcie proszę w komentarzach!

4 komentarze:

  1. Uśmiałam się po pachy! Mój syn też jest bardzo prawdomówny i często dochodzi do podobnych sytuacji. Dziadkowie po kryjomu karmią malucha słodyczami, a on tak czy inaczej zawsze się przyzna, że je jadł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ten czas kiedy jeszcze dzieci wszystko mówią, haha. Pozdrawiam bardzo serdecznie jak masz jakąś fajną historię z chęcią przeczytam :)

      Usuń
  2. Ale się uśmiałam!
    Moje dzieci nie mają kontaktu z dziadkami (takie szczęście w nieszczęściu).
    Jak sobie coś śmiesznego przypomnę to napisze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam z niecierpliwością:) Tak masz racje, fajny jest spokój ale czasami dziadkowie też fajnie jak są. Moje dzieci też dosyć rzadko się z nimi widują. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i czekam na historię :)

      Usuń