Z pamiętnika młodej mamy #1

Historia, która rozegrała się całkiem niedawno, miała miejsce przed sklepem budowlanym. Mój mąż wraz z synkiem poszli kupić różne budowlane pierdółki, o których większość kobiet nawet nie ma pojęcia do czego służą (ja zdecydowanie się do nich zaliczam). Zostałam w cieplusim samochodzie z moją wtedy 3-miesięczną córeczką. Nagle mój mały skarb stwierdził, że jest jej niewygodnie, nie chce już "siedzieć" w foteliku.Chce iść na ręce i to teraz zaraz a nie za 2 minuty. Także cóż mi zostało, wyszłam z ciepłego, zagrzanego miejsca na pastwę okrutnego i zimnego wiatru. Zawinęłam moją malutką w tonę kocyków, aby przypadkiem odrobina zimna nie dotarła do jej niedawno narodzonego ciałka. Postanowiłam, ze wyruszymy na poszukiwanie naszych chłopaków. Skoro już chce być na rączkach u mamusi to może być w ciepłym sklepie a nie na parkingu. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Weszłam z moim zawiniętym dzieciątkiem do sklepu i błądzę oczami w poszukiwaniu mojego ślubnego. Nagle podchodzi do mnie miły pan po 40-tce z młodym chłopakiem (na oko mógł mieć niewiele po 20-tce). I grzecznie pyta:
-Czy mogę Pani w czymś może pomóc?
Na to ja, bardzo (bardzo) ciemna blondynka niewiele myśląc odpowiadam:
-Męża szukam.
Na co Pan z powagą w głosie odpowiada:
-Ja jestem już niestety żonaty ale ten młody jest wolny.
Na początku nie zrozumiałam o co mu chodzi ale po chwili trybik zadziałał i wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Także moje drogie Panie. Szukacie kandydata na męża? To mogę wam podać namiary na ten sklep budowlany. Młody mężczyzna jest do wzięcia, haha.
Pozdrawiam bardzo serdecznie i zachęcam do komentowania:)
Buziaczki;*


8 komentarzy:

  1. Przeczytałam tę historię rodzince i wszyscy zgodnie śmiechli :D kurczę, na Twoim miejscu bym się tak chyba popłakała ze śmiechu xD
    Tak wgl czy Twoje dzieci boją się burzy? A jak tak, to jak sobie z tym radzisz?

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że dzięki mojej historii udało się wywołać uśmiech na twarzy Twojej i Twoich bliskich ;)
      A co do burzy. To tak szczerze ja się bardziej jej boję. Moje dzieci jeszcze nie zdają sobie sprawy, że może to wyrządzić jakąś krzywdę ;)

      Również pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Zachęcam do zaglądania na bloga myślę, że pojawi się jeszcze wiele anegdot z życia wziętych:)

      Pozdrawiam bardzo serdecznie :)

      Usuń
  3. Jak widać męża można znaleźć nawet w markecie budowlanym, mnie spotkała podobna historia, dużo śmiechu było. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dokładnie tak. Jeśli masz ochotę podziel się jakąś swoją historią, z chęcią poczytam. Również pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Świetna historia �� Jesteś Wielka����

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, niedługo pojawi się nowy post z anegdotkami także zapraszam:) Pozdrawiam :)

      Usuń